Postanowiłam nie skupiać się na formalnościach, zadaniach, przygotowaniach i poradach. Tego typu informacje są łatwo dostępne. Moim celem jest wesprzeć Cię w tym trudnym czasie i podpowiedzieć na czym warto się skupić, aby czuć silniejszy grunt pod nogami i przetrwać. Staram się pisać ogólnie, tak aby możliwie dobrze dopasować się do Twojej sytuacji. Jeśli któreś moje pytania nie mają zastosowania do Ciebie, pomiń je. Zapraszam!
Rozwód lub rozstanie w związku to naprawdę trudny okres w życiu. Natłok emocji i myśli lub odwrotnie, odrętwienie i wyczerpanie, mnóstwo zadań i decyzji do podjęcia, zmartwienia, lęki i obawy oraz psychiczne i fizyczne zmęczenie. Presja otoczenia, zobowiązania i te wszystkie zmiany… Być może też nadzieja na lepsze jutro i chociaż małe zadowolenie, że kończy się coś, co po prostu nie działa.
Czy można jakoś przygotować się na ten trudny czas? Czy można skądś czerpać nadzieję i otuchę? Skąd brać siłę? Jak spróbować dogadać się z „byłym partnerem/ką”?
To takie trudne
Powodów, dla których podejmujemy decyzję o rozstaniu jest tak dużo, że nie sposób ich wymienić. W skrócie, sprowadza się to do sytuacji, w której jest nam w związku źle, nie jesteśmy w stanie tego zaakceptować i nie widzimy, by sprawy mogły pójść w dobrą stronę. Cierpimy, a rozwód ma nam pomóc to zmienić.
Rozumiem, jak trudna to sytuacja. Nie planowaliście tego od początku, miało być Wam razem dobrze, ślubowaliście, być może macie wspólne dzieci i majątek, znajomych, wspomnienia…
Tak, to wszystko jest naprawdę trudne. Pochłaniające. Nawracające myśli, emocje, natłok i chaos. Czy dobrze robię? Czy inni to zaakceptują?
Czy można w tym wszystkim złapać się czegoś, co doda siły?
Krok pierwszy, szukamy w sobie siły
Weź proszę długi, spokojny oddech. Skoncentruj się. Odejdź na chwilę od tego, co złe, smutne, trudne… W tym wszystkim, chciałabym zapytać Cię..na co masz największą nadzieję w związku z rozwodem? Co jest taką główną motywacją, która Cię do tego popycha?
- Co chcesz w swoim życiu zmienić na lepsze w wyniku rozstania?
- Jakim człowiekiem chciałbyś/chciałabyś się stać, gdyby wszystko było możliwe?
- Jaka część z tego, nawet malutka, jest dla Ciebie możliwa?
- Które części Ciebie po rozstaniu będą mogły dojść do głosu/rozkwitnąć, zrealizować się, odżyć…?
- Jeśli te części dojdą do głosu, kto pierwszy z Twojego otoczenia zauważyłby różnicę? Co takiego by zauważył?
- Co będziesz mógł/mogła zrobić po rozwodzie, co obecnie nie było możliwe?
- Co trudne/bolesne/raniące skończy się wraz z rozstaniem?
- Co będzie mogło się zamiast tego pojawić? Czy to wpłynie na Twoje życie? W jaki sposób?
- Jaka najciekawsza zmiana Cię czeka?
Rozwód może wpływać również na Twoje bliższe i dalsze otoczenie: dzieci, rodziców, znajomych, współpracowników…
- Kiedy już się rozwiedziecie, a emocje opadną: jako to pozytywnie może wpłynąć na Wasze dzieci? Co mogą zyskać, co w kryzysie Waszego związku nie było możliwe?
- Co małego dobrego mogą mieć z tego Twoi rodzice?
- Co poprawi się na lepsze w Twoim życiu zawodowym?
- Czego Twoi znajomi mogą więcej od Ciebie otrzymać?
- Jeśli obecnie trudno znaleźć wokół Ciebie grono znajomych, czy rozwód może pomóc w tym, aby nawiązać nowe znajomości? Czy to byłoby dla Ciebie pomocne?
Rozwód to wyzwanie, które może obudzić/rozwinąć w nas różne nasze cechy i zasoby, aby sobie z nim poradzić…
- Jak myślisz, która cecha Twojego charakteru najbardziej pomaga Ci mniej lub lepiej radzić sobie z tą trudną sytuacją?
- Co jeszcze tkwi w Tobie, co jest teraz pomocne?
- Gdybym mogła zapytać jakąś bliską Ci osobę, co ona mogłaby powiedzieć, co jej zdaniem pomaga Ci w radzeniu sobie?
- Co jeszcze mogłaby zauważyć?
A teraz, kiedy jesteś w tej trudnej sytuacji, czy są takie chwile, w których radzisz sobie nieco lepiej?
- Jakie zajęcie pomaga Ci odwrócić uwagę od zmartwień? I nie chodzi mi tutaj o środki odurzające, tylko o małe lub większe czynności, na których potrafisz się teraz skupić.
- Kto z Twojego otoczenia najskuteczniej potrafi zająć Cię na tyle, by odciąć się od strapień?
- Co małego sprawia Ci chociaż malutką przyjemność?
- W jaki sposób jest to pomocne?
- Co jeszcze? Póki nie ma to złego wpływu na Twoje zdrowie, może warto robić tego więcej?
Rozwód/rozstanie oznacza, że coś się już skończyło. Pora iść dalej. Pora coś zmienić. A zmiana, poza całą niewygodą, bólem i wysiłkiem to również szansa, możliwość, rozwój. To duże słowa. Górnolotne. Ale odnoszą się również to tych małych kroczków, które możemy zrobić w kierunku lepszego i tych spojrzeń poza cierpieniem – ku nadziei.
Krok drugi. Jak zacząć myśleć o „dialogu” z byłym/byłą?
Myślę, że warto zacząć od odpowiedzi sobie na pytanie: czy ta osoba jest tak złym człowiekiem, że powinna zostać osadzona w więzieniu? Czy powinno się ją aresztować i skazać?
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi „nie” (lub przynajmniej zawahałeś/łaś się zanim udzieliłeś/łaś odpowiedzi^^) – co w takim razie jest w tej osobie takiego, że nie została od razu wydana przez Ciebie na zgubę?
- Co jeszcze jest w tej osobie takiego, co ludzkie, normalne, nieraniące?
- Co jeszcze?
- Czy te cechy mogą być pomocne w próbach rozmowy?
- Gdyby to nie był Twój były małżonek/nka, jak byś reagował/ła na te cechy?
- Czy warto pamiętać o nich, by powstrzymać się od kłótni?
- Czy w całym Waszym wspólnym życiu, są takie rzeczy/zachowania/wspomnienia, które są dla Ciebie cenne, dobre?
- Czy mogą one świadczyć o tym, że w nim/niej kryją się również i pozytywne cechy?
Krok trzeci. W jakich obszarach będzie potrzebna rozmowa?
Co w Waszym życiu wpływa na siebie nawzajem? Jakie macie wspólne zobowiązania? Mam na myśli dzieci, majątek, kredyty, rodzinę, znajomych, pracę… Stwórz proszę listę.
- W których z tych obszarów szczególnie silnie czujesz, że potrzebujesz móc spokojnie dogadywać się z byłym/byłą?
- Które mogłyby być również dla niego/niej ważne?
- Czy te jej/jego cechy, wymienione powyżej, mogą okazać się w tym pomocne?
- Jakie Twoje cechy mogą Ci w tym pomóc?
- Co mogłoby być w tym wybitnie NIEpomocne?
- Jakie słowa, zwroty, zarzuty tu utrudnią?
- Które z nich mogą paść od Ciebie, a które od niego/niej?
- Jak Wasze rozmowy miałby przebiegać, aby dać Ci poczucie, że umiecie znaleźć wspólny język?
- Czego tam nie powinno być?
- Co mogłoby być w zamian?
Być może warto przeprowadzić rozmowę z byłym/byłą o zagadnieniach z kroku trzeciego? Jeśli na rozmowę jest za wcześnie, można zacząć od napisania listu/maila/notatki do drugiej osoby. Mogłoby to doprowadzić do ustalenia takich kwestii, w których obie strony potrzebują się dogadać i sposobów, w jaki mogą to robić. Co jest dozwolone, a co już nie.
Być może okaże się to pomocne w wyciszaniu emocji, chronieniu się przed zranieniem oraz powstrzymywaniu się od wzajemnego ranienia.
Mam nadzieję, że ten artykuł jest dla Ciebie pomocny. Jeśli czujesz, że mimo potrzebujesz większego wsparcia, pamiętaj że naprawdę warto prosić o pomoc: rodzinę, znajomych. Po to są. Im konkretniej nazwiesz, czego potrzebujesz, a o czym nie chcesz słyszeć, tym łatwiej będzie im Ci pomóc. Nie bądź w tym sam/sama.
Zapraszam również do www.psychsotacja.pl – chętnie z Tobą porozmawiam 🙂