Jeśli czujesz się bezradny/nieporadny rozmawiając z osobą w kryzysie – członkiem rodziny, znajomym, współpracownikiem – mam dla Ciebie kilka sugestii.
Kryzys to stan, kiedy gubimy się w tym, czego doświadczyliśmy
Osoba w kryzysie mocno koncentruje się na problemie, którego doświadczyła. Wciąż do tego wraca, przeżywa, nazywa… To normalna reakcja na tragiczne zdarzenie.
Jednak w jaki sposób odnaleźć się w takiej rozmowie? Jak pomagać z poczuciem, że robimy to bezpiecznie?
Wysłuchaj ale nie wyciągaj na siłę jej opowieści
Jeśli czujesz, że osoba dotknięta kryzysem ma potrzebę, aby opowiedzieć co się stało – pozwól jej na to. Nie zaprzeczaj, nie doradzaj, nie przerywaj. Posłuchaj. Jeśli nie ma – nie namawiaj – opowie, kiedy będzie gotowa
Bądź empatyczny
Uznaj jej trudności. „To musi być dla Ciebie naprawdę trudne przeżycie.” „Jak tego słucham to wnoszę, że jest Ci naprawdę trudno.” „Podejrzewam, jakie to straszne”. Pozwoli to rozmówcy poczuć się zrozumianym, wysłuchanym, nie ocenianym.
Pytania o dotychczasowe radzenie sobie
Zapytaj, co takiego już robi, aby starać się przetrwać. „Zastanawiam się, co robisz, aby jakoś przetrwać ten czas?” „Jak to robisz, że jesteś w stanie ze mną rozmawiać?” „Co robisz, aby sobie z tym poradzić?” „Co pozwala Ci w tym jeszcze jakoś funkcjonować?” „Co jest najbardziej pomocne, aby wytrzymać tę sytuację?
A co wciąż w Twoim życiu działa?
Zapytaj, co w życiu danej osoby wciąż jest i jak to na nią wpływa. „Widzę, że czujesz się naprawdę kiepsko. Zastanawiam się, czy pomimo tego, w Twoim życiu wciąż jest coś, czego nie chciałbyś stracić?” „Co wciąż jest dla Ciebie cenne? Co to jest?” „W jaki sposób to coś jest dla Ciebie pomocne?” Uszanuj to, co dla danej osoby jest ważne – nie komentuj.
A kiedy będziesz sobie radzić ciut lepiej?
Zapytaj, po czym dana osoba mogłaby poznać, że radzi sobie troszeczkę lepiej. „A po czym byś poznał, że jest ciut lepiej?” „Co by się musiało zmienić, co by Ci powiedziało, że radzisz sobie ciut lepiej?”
Daj czas rozmówcy, aby się spokojnie zastanowił. Nie wypełniaj ciszy własnymi radami. Uszanuj, jeśli rozmówca na dziś nie wie. W tym wypadku zapytaj, co musiałby zrobić, aby nie było jeszcze gorzej.
Pochwal
Doceń każdy, nawet mały wysiłek, który osoba w kryzysie podjęła, aby sobie radzić. Zauważ, na czym się skupia, a co jest pomocne (dzieci, rodzina, zwierzaki, praca, inne ważne wartości). Nazwij to. „Widzę, że dzieci, są dla Ciebie naprawdę ważne. Czy to ze względu na nie starasz się przetrwać?” „Jestem pod wrażeniem, że zdobyłeś się przyjść do pracy w takiej sytuacji. Jak to zrobiłeś?” „Jestem pod wrażeniem, że znalazłeś siły, aby wstać i ogarnąć dzieci. To musiało być wyzwanie. Jak to zrobiłeś?”
Czego potrzebujesz, aby radzić sobie ciut lepiej?
Zapytaj, czego dana osoba potrzebuje, aby radzić sobie lepiej. „Co Twoim zdaniem jest Ci teraz potrzebne, aby lepiej sobie radzić?” „Co musiałbyś robić, aby było trochę lepiej?
Masz moją pomoc. Czy potrzebujesz pomoc specjalisty?
Zapewnij o swoim wsparciu i o sposobach, w jaki możesz pomóc. To jest moment, na przedstawienie swoich pomysłów na pomoc, które wydają Ci się sensowne. Jeśli uważasz, że przydałaby się jej pomoc psychologiczna/psychiatryczna zapytaj o to rozmówcę. „Czy myślisz, że to moment, w którym warto porozmawiać z psychologiem/psychiatrą?” „Co takiego wiesz, co Ci mówi, że poradzisz sobie bez tego?” „Po czym poznasz, że to już etap, w którym ta pomoc by się Ci przydała?”
A kiedy rozmówca sobie nie radzi wcale…
Jeśli osoba, nie widzi tego, że sobie radzi, stale wraca do koncentracji na sytuacji kryzysowej – nie panikuj. Widać , że jest na bardzo wczesnym etapie „zbierania się”. W takiej sytuacji warto odnieść się do małych – malutkich sukcesów, które potrafisz obserwować, a które są faktami. Nie bój się zauważać ich – każda z nich może pomóc zauważyć rozmówcy, że mimo wszystko mogłoby być jeszcze gorzej.
Czego NIE robić?
Uwaga: nie pocieszaj! Nie zaprzeczaj. Nie umniejszaj. Nie mów „mogło być gorzej” – nawet jeśli w Twojej perspektywie tak jest, dla rozmówcy NA DZIŚ nie jest to prawdą. Stracisz z nią kontakt emocjonalny.
Na dziś nie widzisz rozwiązań… Tym bardziej jak to zrobiłeś, że…?
Uwaga: Powtórz twierdzenia rozmówcy dodając magiczne „Na dziś”. „Rozumiem, że na dziś, nie widzisz, że sobie radzisz.” Słyszę, że „na dziś nie widzisz pomysłów na poprawę”. Zauważ też małe sukcesy: „Widzę, że jest naprawdę źle, tym bardziej zastanawiam się, jak to zrobiłeś, że wstałeś dziś z łóżka?” „Skąd w tym znalazłeś siły, aby umyć się/ogarną/przyjść do pracy/porozmawiać ze mną…?” Zachęcaj do odpowiedzi.
Kiedy pilnie po fachową pomoc?
Jeśli osoba jest bardzo zagubiona, przytłoczona, twierdzi konsekwentnie, że nie radzi sobie i nie widzi, co by się musiało zmienić, aby zaczęła sobie radzić troszkę lepiej, nie udaje Ci się wybić jej z koncentracji na kryzysie nawet na chwilę. Nie jest w stanie rozmawiać. To jest stan, w którym warto skontaktować się z profesjonalną pomocą – być może ta osoba, bez pomocy farmakologicznej/specjalistycznej nie ruszy z miejsca.
Czy te pytania są faktycznie bezpieczne?
Powyższe pytania są bezpieczne – nie koncentrują rozmówcy na stracie/kryzysie, a na zasobach, radzeniu sobie. Pozwalają znaleźć pomocną reakcję w kontakcie z dużymi emocjami. Nie trzeba być specjalistą, aby się nimi posługiwać. Nie zastąpią profesjonalnej pomocy ale pozwalają uczynić pierwszy krok, otoczyć wsparciem, „pooglądać kryzys” z innych niż do tej pory pkt widzenia. Nie muszą być zadawane w tej kolejności, nie muszą paść wszystkie.
Niech to będzie taki podręczny słowniczek z cyklu „przyda się” 🙂