Na początku było „wow!”. Zaciekawienie, zauroczenie, podziw i pożądanie. A potem żyliśmy razem długo i szczęśliwie… I pojawiły się różne obowiązki. Nastała codzienność. I małe napięcia, sprzeczki oraz większe awantury. Zaciekawienie zamienia się w sporą wiedzę o drugiej osobie. Zauroczenie w nużącą świadomość wad nie do zmiany, podziw w niecierpliwość, a pożądanie… nie ma na to czasu i energii. Czy jednak jest to nieunikniony etap każdego związku? Wszyscy musimy tak skończyć?
Jaki sekret posiadają pary, która pomimo wielu lat ze sobą deklarują, że są ze sobą szczęśliwe? Jak oni to robią, że oczy wciąż błyszczą, gdy na siebie patrzą?
Oczywiście, mogą udawać, że wciąż jest miedzy nimi fajnie.
Można też podchwycić jeden z ich cwanych sposobów na udaną relację. Otóż osoby te wciąż widzą w partnerze tajemnicę, powody do zachwytu i podziwu i mają chęć zgłębiania się w drugą osobę. Wady i codzienność również widzą, jednak świadomie i celowo wolą skupiać się na częstszym patrzeniu w inną stronę. Dzisiejszy wpis poświęcam temu, jak ćwiczyć w sobie to „wewnętrzne oko”, gdyż to od niego zależy, co ostatecznie będziemy do naszego partnera czuć, jak o nim myśleć oraz jak się w stosunku do niego zachowywać oraz w jaki sposób partner traktuje nas samych.
Poćwiczmy więc nasze „oko”. W tym celu na chwilę wyjdźmy z siebie i popatrzmy na siebie z boku…
Co oko widziało kiedyś?
Ile już jesteście razem? Rok? Pięć lat? A może milion? 🙂 Dobrze Wam się żyje ze sobą? Czy wciąż potrafisz życzliwie patrzeć na swoją drugą połówkę? A kiedy o niej myślisz, czy wciąż masz ochotę się uśmiechnąć?
A pamiętasz jak to z Wami było, kiedy wszystko się zaczynało? Pamiętasz ten pierwszy moment, kiedy uświadomiłeś/łaś sobie, że ta druga osoba jest interesująca? 🙂
Co w niej takiego było? Co Cię w niej tak urzekło?
Może ten błysk w oku. Inteligencja. Poczucie humoru. Mądre zdanie. Romantyzm. Piękne lico, powabna sylwetka. Zmysłowość. Dobroć. Przebojowość…
Ćwiczymy nasze oko.
Więc to takiego było? Taka jedna rzecz, która sprawiła, że on/ona stał/ła się interesujący/ca? A czy dziś, kiedy żyjecie już razem “długo i szczęśliwie”, ciągle widzisz w niej/nim to coś?
Łatwo przychodzi Ci wciąż widzieć “tamtą wyjątkową cechę”? A może zaginęła w codzienności? W obowiązkach, sprzeczkach i szarzyźnie. Najprawdopodobniej gdzieś tam w środku, ona ciągle jest. Zapomniana i niewidoczna. I chciałaby, aby ktoś sobie o niej nareszcie przypomniał.
Widzisz ją? Złap i trzymaj. I pamiętaj. Ona przyniesie Ci więcej radości, zadowolenia i wdzięczności za to, co masz.
Nie ma? Może jej miejsce zastąpiło coś nowego, co Cię intryguje? Może jej następczyni jest równie dobra? Złap i trzymaj.
A może trzeba jej pomóc? Może potrzebuje trochę wysiłku aby się pojawić, bo schowała się naprawdę głęboko? W takim razie zapoluj na nią. Jutro, kiedy tylko wstaniesz, uwierz, że w nocy wydarzył się cud. Cud polega na tym, że ta cecha wróciła. A Twoim zadaniem w ciągu dnia jest zauważenie wszystkich dowodów (nawet najmniejszych) na to, że ona jest. Kiedyś widziałeś/łaś to bez problemu. Przekonaj się, czy Twoje oczy będą wystarczająco czujne.
Myślisz, że warto?
Praca nad związkiem w dużej części polega na „korekcji naszego wzroku”. Czasem należy przymierzyć różne „okulary” zanim znajdziemy takie, które pomogą nam lepiej widzieć.
Jak kiedyś reagowałeś/łaś na tę cechę? Kiedy ostatnio doceniłeś/łaś głośno, że ona jest? Chcesz, aby było jej więcej? Poświęć jej uwagę i ciesz się głośno za każdym razem, gdy ją widzisz. Dzięki temu przyjdzie do Ciebie częściej.
I błagam, nie dodawaj zaraz żadnego „ale”: np.”Widzę, że zatroszczyłeś się o nasz samochód ale dlaczego nie możesz zrobić tego samego z bałaganem w mieszkaniu?!”. Zamień „ale” na …. „dziękuję”: „Dziękuję, że troszczysz się o nasz samochód. Oszczędzasz mi tym sporo pracy i doceniam, że Ci się chciało”. My ludzie, jesteśmy jak roślinki, potrzebujemy dużo „podlewania” aby wyrosły nam nowe listki. Wtedy chce nam się rosnąć! A sprzątnięty samochód faktycznie ułatwia życie 🙂
Nieraz, aby odszukać to „wow!” w partnerze, trzeba samemu wyjść z inicjatywą i aktywnie poszukać. Dawno nie było u Was romantycznego spaceru? Ty pierwszy/sza zaproś drugą osobę i przypomnij jej, jak to kiedyś było fajnie. Brakuje Ci ciekawej rozmowy? Wymyśl fajny dla obu stron temat. W trudniejszych przypadkach „rozgadaj” partnera aktywnie interesując się jego/jej światem. Przygotuj sobie coś ciekawego (dla drugiej osoby) do opowiedzenia. Wróć do tego, co kiedyś Was łączyło, a co zagubiło się w życiu. I ciesz się chwilą. „Podlewaj” tak długo, aż zauważysz różnicę. I nie przestawaj.